piątek, 26 września 2014

Crème de la crème

A gdybyś była jak ten ptak z żółtym brzuszkiem,
który przemierzył pół Polski,
by po dziesięciu latach znów zaćwierkać dla mnie
                                                               zza okna.

Nagim aromatem porannej kawy, otulonym zmiętą satyną.
Jedną łyżeczką nieprzyzwoitej słodyczy. Budzikiem i kołysanką.

A gdybyś nie pisała wierszy, a tylko pozwoliła sczytywać
je z ust podczas długich jesienno-zimowych wieczorów.

Czy pozwoliłabyś się zamknąć w męskiej piersi
na dwa palce powyżej krawędzi mostka?

26 wrzesień 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz