wtorek, 9 grudnia 2014

Ballada wigilijna

A gdyby tak zmącić gęstym, wzmacnianym winem
                                                      i czekoladowym ciastem
realne postrzeganie szarobłękitnej codzienności?
Gdyby pozwolić sczytać słodko-gorzkim alfabetem
skrywane za horyzontem intymnej garderoby kontynenty?



Liczyłaś kiedykolwiek igły świątecznego drzewka,
nim zawiesiłaś na jego gałęzi pierwszą gwiazdkę?
Czy też samo jego pojawienie budziło radość
i to wyczekiwanie bliżej nieokreślonego zaskoczenia?

Zapomnij o matematyce, fizyce, dzienniku ustawodawczym
i kodeksie cywilnoprawnym
                              - punktach, podpunktach i paragrafach.
Wpuść lodołamacze pod zziębniętą pierś
i zwolnij tropikalne wodospady głęboko skrywane
                                                        w każdej z części ciała.



Ślązacy od zawsze mieszali goryczkę regionalnego piwa
z piernikiem i bakaliami; mleko, cukier, orzechy i mak.
A nadmiar kalorii spalali ciężką pracą
                                    i gwarancją niezawodności związku.



Jak tych trzech mędrców, pójdź śladem znaków na niebie
- w ubogiej stajence odnajdziesz najdroższy skarb.

9 grudzień 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz